W niedzielę byliśmy na chrzcinach, Monsz czyt. Mąż był ojcem chrzestnym cudownego maluszka Mateo. Chrzest odbył się w Dzień Ojca więc data idealna na taką uroczystość :)
Chrzciny stały się także okazją do poinformowania części rodziny o powiększającej się rodzince :) a dokładnie nie musieliśmy nic mówić, część rodziny sama spytała czy "dobrze widzą, że zostaniemy rodzicami !? " Wiadomość ucieszyła chyba wszystkich, gratulacjom nie było końca, słyszeliśmy " no wreszcie :)" i jak bardzo się cieszą " nawet już był pierwszy toast za Mnie i Maluszka, chociaż bracia cioteczni Menża czyt. Męża już zapowiedzieli, że gdy Maluszek już będzie to dopiero będą opijać narodziny. Babcia Menża ucieszyła się tym bardziej, że Nasze dzieciątko nie będzie co prawda pierwszym Jej prawnukiem, ale będzie pierwszym prawnukiem/prawnuczką przedłużającą nazwisko rodowe Menża a na to i Babica i Dziadek już bardzo czekali :) Poza tym Mateo, który urodził się w styczniu będzie z tego samego roku co Nasz Maluszek więc będą rówieśnikami i tym sposobem Menżuś czyt. Mężuś będzie ojcem podwójnym :)
Dzień upłynął Nam bardzo miło, wesoło i prorodzinnie, niestety już tego samego dnia musieliśmy wrócić więc dzień skończył się troszkę szybciej niż byśmy planowali.
W telegraficznym skrócie :
- Od niedzieli towarzyszy Nam Mój najmłodszy brat,
- wczoraj były dwie mamy czyli mama i teściowa, z teściową, która była wcześniej tradycyjnie zaszalałyśmy na tanich zakupach, a z mamusią bardziej lekarsko minął Nam czas,
- dzisiaj dzień relaksu i porządku, pranie itp. a jutro kolejny lekarski dzień z Bratem,
- czwartek i piątek to Dzień z Menżusiem i wreszcie czas relaksu i odpoczynku,
- a sobota to Moje badania morfologia itp., a później chyba wyjazd do domu i powrót za tydzień.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz